Podstawka pod lampkę

Lampka stała kiedyś na parapecie, ale to było za nisko do czytania. Po pięciu minutach w graciarni-stolarni przyniosłem idealną belkę – nawet przycinać nie trzeba było. Była poszarzała i nijaka, ale kilka ruchów szlifierką taśmową wydobyło z niej kolorystykę o jakiej namalowaniu można by tylko pomarzyć. Olejowanie bezbarwnym olejem dopełniło dzieła.

Lampki z buczyny

Lampki to uboczny efekt wycieczek na Rozdziele po buczynę na wieszak. Zostało trochę buczynowych widełek i trzeba je było jakoś zagospodarować.

Stół „inkrustowany” nieheblowanymi deskami

Kawa czy też jedzenie na tarasie z widokiem na Lackową jest wskazane o ile nie pada. Dlatego potrzebny był możliwie lekki stoliczek, o wysokości odpowiedniej dla siedziska z palet, który można tam szybko wystawić bez zbędnego dźwigania – więc konstrukcja jest najprostsza z możliwych. Początkowo planowałem nie robić nawet pełnego blatu, tylko takie cienkie żerdzie, ale jak zacząłem układać te kolorowe deski obok siebie to już nie mogłem się powstrzymać. Żadna z desek nie była w żaden sposób barwiona – po prostu taką się stała leżąc na słońcu, w cieniu, w deszczu czy jeszcze gdzieś indziej. Niektóre są złotawe, niektóre srebrnoszare, kilka ma ciepły pomarańczowy odcień. Całość tylko przeciągnąłem bezbarwnym olejem, co jeszcze wydobyło kolory i zabezpieczyło stolik przed wodą. Kolor ramy dookoła to osobna historia. Pierwszy pomysł był e będzie szara, ale ostatecznie zamówiłem olej barwiony na ciemny brąz. Jednak albo podałem zły numer koloru, albo pan przy mieszalniku go źle wpisał i ostatecznie przeznaczenia nie dało się uniknąć – w puszcze znajdowała się idealna szarość.

Ławka do ogniska a nie deski do kominka

Deski po szalowaniu fundamentów to nie jest może najlepszy materiał stolarski, no ale do kominka też nie bardzo się nadają. Szlifierka taśmowa z grubym papierem radzi sobie dobrze z resztkami betonu, dziury po gwoździach można zaszpachlować (szpachlowanie na zdjęciu w trakcie) i blat do ławki gotowy. Będzie na czym siedzieć przy ognisku. Więc ostatecznie zamiast w kominku deski skończyły przy ognisku, a to jednak pewna różnica.

Zegar z kromki z bala


Pierwszy drewniany gadżet w domu. Zobaczyłem coś takiego w gdzieś necie i też chciałem taki mieć. Z balem pojechałem do tartaku, bo aż takiej piły to nie mam żeby ukroić kromkę w belki konstrukcyjnej o przekroju 18cm. Za kilka PLN na allegro kupiłem mechanizm zegarowy… no i jeszcze musiałem stać się właścicielem ręcznej frezarki, żeby zrobić na niego miejsce.

Wieszak

Wieszak z buczyny

O wieszaku jest osobny artykuł, ale nie sposób o nim nie wspomnieć również tutaj.