Długość: 18.50 km, Przewyższenia: 852 m, Czas: 1h 40 min, Nawierzchnia: Asfalt, szuter, drogi górskie Rower: Górski lub gravel

Pora na górską trasę z kluczowymi fragmentami z dala od asfaltowych dróg. Pojedziemy do Ropek zahaczając po drodze o dwie malownicze doliny i zdobywając dwie górskie przełęcze.

Rowerowe Poranki to seria wycieczek dookoła Oka na Lackową idealnych dla tych którzy chcieli by spędzić trochę czasu na rowerze a potem zająć się czymś innym np. pracą zdalną lub spędzaniem czasu z rodziną. Wycieczki zaczynają się i kończą w domu, trwają do dwóch godzin. Można je ze sobą łączyć w dłuższe trasy.

Z domu za bramą w lewo i w stronę Izb (jak trasa numer 1) a więc w dół do wsi, w prawo do Izb, zjazd z przełączki, przejazd przez drewniany mostek i za nim w prawo, mijamy kościół w Izbach i dojeżdżamy do wylotu Doliny Bielicznej, gdzie na dłuższy czas żegnamy się z asfaltem. Kierujemy się tam, gdzie wskazuje znak „do cerkwi”, ale sama cerkiew nie jest przedmiotem tej wycieczki, chociaż oczywiście można podjechać i tam.

Za pierwszym brodem odchodzi droga w lewo – oznaczona jako niebieski szlak koński do Ropek (niebieska kropka). Tu zaczyna się konkretny podjazd na Przełęcz Perehyba (820 m n.p.m.) – niecałe dwa kilometry pod górę zajmują około 15 minut i wymagają jazdy na typowych górskich przełożeniach – coś w stylu 26/44 sprawdza się tu wyśmienicie. Cały czas w górę po stromiźnie aż do przełęczy. Najbardziej stromy jest ostatni kawałek i należy dobrze rozplanować tu balansowanie pomiędzy odrywającym się przednim kołem, buksującym tylnym i łapaniem oddechu. Pamiętaj jednak- da się wjechać! Jeśli Ci się nie udało to masz wyzwanie na przyszłość. Na przełęczy ławka i tablica informacyjna o wsiach łemkowskich – warto zapoznać się z tematem, bo zarówno Dolina Bielicznej jak i czekająca nas Dolina Czertyżnego są na niej wspomniane. Zjazd początkowo normalny, momentami stromy po kamienistej drodze poprzedzielanej skośnymi odpływami – kto ma amortyzację to może z niej skorzystać.

Zjeżdżamy do Ropek. Od przełęczy oprócz szlaku końskiego prowadzą nas znaki pieszego szlaku żółtego, potem dołącza też czerwony. W dolinie szlaki skręcają w prawo a my w lewo. Za ceglanymi słupkami wybieramy prawą ścieżkę, która prowadzi nas na przełęcz Lipka (685 m n.p.m.)

Jeśli jest październik to w drugim tygodniu można tu spotkać coroczny jesienny redyk – a więc powrót owiec z bieszczadzkich pastwisk do Zakopanego.

Wjazd na przełęcz Lipka jest łatwiejszy niż na Prehehybę – prowadzi nas łagodna droga bez stromizn. Z podjazdu ładne widoki, warto się parę razy zatrzymać i zerknąć za siebie. Na przełęczy po lewej stronie za choinkami przy na polance z kapliczką dobre miejsce na odpowczynek.

Doliną w której istniała kiedyś wieś Czertyżne zjeżdząmy w kierunku szosy Izby – Banica. Po drodze mijamy jedyną pamiątkę po wsi – łemkowski cmentarz. Za cmentarzem w lewo i wygodną szutrówką do asfaltu. Po drodze dwa brody i tuż przed asfaltem przejazd przez Rzekę Białą. Zwykle wody jest tu niewiele i przejechać można suchą stopą. Do domu wracamy przez znaną z wycieczki 1 „banicką ściankę”.